AgroMalibu24.pl to portal informacyjny, za pośrednictwem którego można kupić części i akcesoria do ciągników i maszyn rolniczych
Blog

Różnica w cenie między papryką holenderską a polską sięga 150%

Różnica w cenie między papryką holenderską a polską sięga 150%

„Pomimo trwających kryzysów i stale rosnących cen i kosztów produkty oferowane przez Westfalen Frischedienst (Niemcy) cieszą się dużym zainteresowaniem, a przede wszystkim mówimy o ofercie papryki”, mówi przedstawiciel firmy Murat Günes.

Jakość polskiej papryki jest porównywalna do hiszpańskiej

Według Murata, firma kupuje paprykę głównie z Holandii w sezonie, a poza sezonem z Hiszpanii. Jednak w tym roku papryka z Polski jest oferowana konsumentom na zasadzie próbnej. Murat Gunes zauważa, że kilka lat temu firma miała negatywne doświadczenia z tym produktem, ale w tym roku jakość polskiej papryki można nawet porównać z produktami hiszpańskimi. Dlatego w niedalekiej przyszłości Westfalen Frischedienst będzie oferować paprykę z Polski. EastFruit pisze o tym w odniesieniu do FreshPlaza.

Papryka holenderska jest o 150% droższy od polskiego

Nie miałem jeszcze żadnych problemów z głośnością. Holandia również nie miała problemów z wolumenem, ale ich ceny bardzo gwałtownie wzrosły. „Różnica ceny papryki holenderskiej w porównaniu z papryką polską wynosi 150%. To produkt I klasy z Polski. Oczywiście Holandia oferuje więcej odmian, takich jak ostra papryka, papryka pasiasta itp., ale do codziennego użytku lub masowej konsumpcji polscy producenci z pewnością mogą zaoferować ilości rynkowe – mówi Gunes.

W ubiegłym roku niektórzy producenci z Holandii wstrzymali dostawy na początku sezonu. Nie wiadomo jednak, kiedy produkcja zakończy się w tym sezonie. „Zazwyczaj, jeśli zależy Ci na jakości w dobrej cenie, sezon w Holandii zaczyna się na początku kwietnia i kończy pod koniec września. W tej chwili od czasu do czasu oferujemy również polskie produkty dzięki dobrym cenom. Hiszpania z kolei pokrywa resztę oferty” – wyjaśnia Gunes.

Sześć korekt cen grzybów w tym roku

Ale Westfalen Frischedienst również cierpi z powodu ciągłej suszy i nowych kryzysów. „W nadchodzących tygodniach będzie bardzo mało roślin okopowych, cebuli i ziemniaków. Płacimy już ceny, które zazwyczaj płacimy dopiero pod koniec sezonu, chociaż sezon dopiero się rozpoczął. Oczywiście wynika to z trwającej suszy oraz wysokich kosztów transportu i energii. Dotyczy to całej gamy produktów. Na przykład w przypadku grzybów, gdzie zwykle mamy ceny roczne, jeśli nie dwuletnie, w tym roku musieliśmy już sześciokrotnie korygować ceny. Prawdopodobnie będziemy musieli dokonać kolejnej korekty już w połowie września” – mówi Murat.

Według specjalisty popyt na wszystkie produkty utrzymuje się na stałym poziomie. Gunes spodziewa się, że ceny ustabilizują się w nowym roku, nawet jeśli nie przewiduje się jeszcze obniżek cen.